W moim Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Pod Kasztanami” w Miłkowie przed kilku laty my działkowcy popełniliśmy fatalny błąd, wybierając na prezesa człowieka, który z sentymentu do Miłkowa często go odwiedzał i czasowo zamieszkiwał. Przydzielono jemu działkę w naszym ROD, którą trzeba było od podstaw zagospodarować. Zaimponował nam swoim zaangażowaniem w rozwój Ogrodu i oferowaną pomocą, więc na zebraniu wybraliśmy go na prezesa ROD.
Wkrótce okazało się, że nie chodzi jemu o dobro wszystkich działkowców i rozwój ROD. Jeśli myślał o rozwoju, to tylko we własnym interesie i swoich kilku znajomych kolegów z różnych miejscowości. Sam sobie wybudował „altanę”, która jest teraz dla niego domem. Swoim kolegom też pozwolił wybudować altany, które przekraczają dopuszczalną normę – 35 m². Jest kilka takich altan w Ogrodzie a ich właściciele panoszą się niczym na własnych włościach. Samochody trzymają pod domkami w Ogrodzie, myją te samochody, korzystając z wody ogrodowej, wewnętrzne alejki rozjeżdżają, a naprawiają za nasze wspólne pieniądze, energię doprowadzili sobie do tych domów z naszych pieniędzy, które zbieraliśmy przez kilka lat i nawet nas nie zapytali czy się na to zgadzamy.
Mieliśmy kiedyś w naszym ROD święty spokój, a teraz płacimy za swoje błędy. Dlaczego my sami nie zareagowaliśmy na to, że w Ogrodzie dzieje się źle? Pewnie każdy z nas wolał nie zaczynać wojny z prezesem. Ale jak zaczął nas ignorować i rozporządzać naszymi pieniędzmi, to dopiero zrozumieliśmy, że milczenie trzeba przerwać i poinformować kogo trzeba o sytuacji w Ogrodzie.
Były prezes trzyma w ROD swojego groźnego psa, który nikogo do ogrodu nie wpuści. Trzeba stać pod bramą i czekać, aż „opiekun” Ogrodu wyjdzie i łaskawie otworzy bramę. Piszę „opiekun”, ponieważ były prezes pilnuje dobytku swoich znajomych i obiecuje im, że on załatwi w gminie każdemu z nich na własność te działki, które zajmują razem ze swoimi ponadnormatywnymi altanami. Nawet stowarzyszenie założył, które składa się tylko z tych, którzy mają interes w tym aby uratować swoje altany przed nakazem rozbiórki, ponieważ w tej sprawie nadzór budowlany z Jeleniej Góry prowadzi jakieś postępowanie.
Na zebraniach w naszym ROD ci wszyscy koledzy wprost namawiają działkowców, tych mieszkających w Miłkowie, żeby się od PZD wyodrębnili, ponieważ chcą uratować swoje altany i mieć miejsce na urlopy latem, a nawet zimą, kiedy przyjeżdżają na kilka dni na narty w góry.
My działkowcy, którzy użytkujemy swoje działki zgodnie z regulaminem chcielibyśmy jak najszybciej pozbyć się intruzów z naszego ROD i dlatego czekamy z niecierpliwością na nakazy rozbiórki ich altan, a także na wyprowadzenie ich z Ogrodu. A luksusy, jakie tu sobie stworzyli za darmo, mogą nabyć wszędzie poza Ogrodami i w zgodzie z prawem.
Antoni J.
Działkowiec z Miłkowa
Zobacz także:
- Komunikat KR PZD w sprawie budownictwa ponadnormatywnego i zamieszkiwania na działkach w ROD
- OZ w Poznaniu skierował pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie zamieszkiwania na terenie ROD i budowy ponadnormatywnych altan
- List OZ Toruńsko – Włocławskiego do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie zmieszkiwania na terenie ROD i budowy ponadnormatywnych altan
- Prawdziwe oblicze ROD im. Elizy Orzeszkowej – relacja z Poznania
- Mieszkać na działce czy wypoczywać? – konferencja prasowa w Okręgowym Zarządzie PZD w Poznaniu
- Altana na działce w ROD. Co każdy działkowiec wiedzieć powinien
- Altany i zamieszkiwanie w ROD według prawa działkowego
- Zamieszkiwanie na działkach – czyli kto tak naprawdę jest ofiarą
- Czy można wypoczywać w zamieszkałym ogrodzie?
- NIE dla ogrodowych pałaców