Okręg Mazowiecki Polskiego Związku Działkowców po raz kolejny jest zdumiony zaprezentowanym materiałem w Magazynie Śledczym Anity Gargas, w którym po raz wtóry powiela się kłamstwa i antyfakty. Znowu zaatakowano ogrody i Związek, nie bacząc na to jaka jest prawda. Okręg Mazowiecki Polskiego Związku Działkowców zmuszony jest stanąć po stronie prawdy i w obronie prawdy.
Po pierwsze styl zaprezentowanego materiału urąga wszelkim standardom rzetelności i wiarygodności. Skoro słucha się tylko jednej strony, a drugą z góry stygmatyzuje i dyskredytuje to świadczy o tym, iż materiał nie był dotarciem do prawdy, bo źródła jakim posłużyła się redaktor są mało wiarygodne. Jak można wierzyć osobie, która na antenie telewizyjnej opowiada głupoty i nieprawdę odnośnie kwestii możliwości wyodrębnienia się ogrodu ze struktur PZD. Jeśli redaktor ślepo wierzy słowom „prawdziwego działkowca”, który wskazuje, że potrzebna jest aż 70% frekwencja na zebraniu wyłączeniowym, to widzimy z jakim materiałem mamy do czynienia, jednym słowem – kłamliwym. Redaktor nie pokusiła się, aby sprawdzić wiarygodne źródło informacji, czyli najlepiej spojrzeć w tym zakresie do ustawy o rod. Pani redaktor, służymy pomocą. Powyższe kwestie reguluje art. 70 ust. 2 ustawy o rod, a nie „widzi mi się” czy „tak mi się wydaje” zbuntowanego działkowca. Powyższy zapis wskazuje, iż w pierwszym terminie zebrania musi być obecnych minimum 50% działkowców, a nie 70%. Co więcej, art. 72 ustawy o rod wskazuje, że w drugim terminie może być obecnych minimum 3/10 działkowców. To są wyśrubowane kryteria? Jeśli ktoś nie ma nawet takiego poparcia na ogrodzie, to ciężko oczekiwać, że grupa osób – często kilku czy kilkunastoosobowa – będzie decydować o losie kilkuset działkowców, bo ich zdanie jest inne.
Po drugie, pokazywanie człowieka z imienia i nazwiska, a zakrywanie jego twarzy – tak jak najgorszym przestępcom – jest skandaliczne. Tak było w przypadku Prezesa Okręgu w Szczecinie. Co więcej, to nawet o przestępcach mówi się z inicjałami przy nazwisku. Czemu miało to służyć!? Szukaniu winnych? Ale winnych czego? Oskarżaniu ludzi na siłę? Chyba tak. Nie godzimy się na to. Pan Tadeusz Jarzębak jest wieloletnim, zasłużonym działaczem PZD i jakikolwiek atak na niego czy kogokolwiek ze struktur związku jest atakiem na cały związek. Nie zgadzamy się z tym i będziemy za każdym razem stanowczo reagować.
Podobna sytuacja miała miejsce w Poznaniu. Podczas rozmowy z Prezesem Okręgu w Poznaniu, pokazano jedynie wycinek materiału, który miał zbulwersować opinię publiczną, jakie to rzekomo „kokosy” dostają osoby pełniące funkcje społeczne w strukturach związku. Nie podano, że jest to kwota roczna brutto i stanowi rekompensatę tego, co człowiek zostawia dla związku. Nie wspomina się, że służba ogrodom nie kończy się tylko do czasu jaki się spędza w biurze. Nikt nie widzi pracy po godzinach, spotkań z działkowcami często w soboty i święta itp. Komentarz redaktor – „świetna fucha”, my pozostawimy bez komentarza.
Na samym końcu, słowo odnośnie Okręgu Mazowieckiego. Znowu powiela się nieprawdę i manipuluje opinią publiczną. Okręg Mazowiecki PZD kilkanaście razy wyjaśniał kwestię nieprawidłowości przy rejestracji stowarzyszenia „Zielone Wzgórza”. Sąd stanął po stronie PZD i po naszej apelacji odmówił wpisu stowarzyszenia do Krajowego Rejestru Sądowego. Podkreślamy, odmówił wpisu, a nie wykreślił z rejestru. To znacząca różnica. Sąd jednoznacznie wskazał, że taki podmiot nie istnieje, bo nigdy nie powstał. Podobne stanowisko zajął organ nadzoru tj. Prezydent m. st. Warszawy, który jednoznacznie stwierdził, że takie stowarzyszenie w świetle prawa nie istnieje. Co tu więcej tłumaczyć i wyjaśniać, sprawa jest prosta i oczywista.
Protestujemy i będziemy protestować za każdym razem kiedy zostanie naruszone dobre imię Związku, ogrodów i działkowców. Nie będziemy pozostawać bierni, gdy osoby mówiące nieprawdę mamią opinię publiczną swoimi tezami. Jesteśmy otwarci i cieszymy się na każdy artykuł prasowy czy materiał telewizyjny opisujący ogrody działkowe pod warunkiem, że będzie opierał się na prawdzie i pozwoli się wypowiedzieć każdej ze stron. Robienie materiałów z góry zawartą tezą mija się z celem rzetelności dziennikarskiej i nie służy nikomu. Czy naprawdę mediom zależy na zniszczeniu ruchu działkowego?
Mariusz Gaj
Kierownik Biura OZM PZD