12 maja 2014 r. w Płocku odbyło się spotkanie działkowców z rejonu delegatury Płockiej OZM PZD z Prezydentem miasta Płocka. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele OZM PZD: Pan Tadeusz Szmit – Prezes OZM PZD, Pan Stanisław Zawadka – Wiceprezes OZM PZD oraz kierownik biura Anna Kubuj, a także Przewodniczący Delegatury OZM PZD w Płocku Pan Stanisław Bogucki oraz kierownik delegatury płockiej Pan Dariusz Antonowicz.
Spotkanie dotyczyło przyszłości ogrodów działkowych w Płocku. Prezydent Płocka Pan Andrzej Nowakowski zapewniał działkowców, że jest za pozostaniem ogrodów działkowych w mieście. Nadmienił, że ważne jest uregulowanie stanu prawnego ROD, jednak co ciekawe, według Prezydenta, ta decyzja musi zostać odłożona do czasu przeprowadzenia przez zarządy ROD Płockich zebrań wszystkich działkowców, na którym podjęta zostanie decyzja o pozostaniu bądź wyodrębnieniu ze stowarzyszenia PZD. Do powyższego stwierdzenia odniosła się kierownik biura OZM PZD, przypominając Panu Prezydentowi, że zgodnie z ustawą o ROD, nic nie stoi na przeszkodzie, aby już teraz zacząć regulować stan prawny ogrodów działkowych, ponieważ to właśnie zgodnie z nową ustawą o ROD, obecnie wszystkie ogrody działkowe w Polsce, z wyłączeniem tych, które podjęły decyzje o utworzeniu własnego stowarzyszenia prowadzącego ogród, są prowadzone przez stowarzyszenie Polskie Związek Działkowców. Działania, w zakresie regulacji stanu prawnego ROD mazowieckich, zostały już poczynione przez PZD w stosunku ROD, a wkrótce wnioski o wydanie decyzji uznającej ogród za stały zostaną złożone także, w stosunku do ROD płockich i złoży je właśnie PZD. Zatem bezpodstawne są twierdzenia, że trzeba z tym poczekać do czasu zwołania zebrania tzw. wyłączeniowego. W związku z tym, Prezydent powiedział, że respektuje wszystkie nowe regulacje prawne wynikające z nowej ustawy, jednak nie odniósł się już bezpośrednio do powyższej sprawy, co niestety daje podstawę przypuszczać, że po prostu nie chciał tego uczynić, zostawiając sobie wolną rękę w dalszych działaniach, nie zajmując tym samym stanowiska odnośnie współpracy z PZD.
Poza tym, niestety ze spotkania Prezydenta z działkowcami płynęła sugestia, że co prawda Prezydent popiera rozwój ogrodów działkowych, jednak z podejmowaniem konkretnych decyzji zwleka, czekając na rozwój sytuacji w ogrodach odnośnie podjęcia przez nie decyzji o pozostaniu bądź wyodrębnieniu się ze stowarzyszenia PZD. Wydaje się nawet, że Prezydentowi wygodniej by było, czego oczywiście głośno nie mówi, gdyby ogrody wyodrębniły się z PZD, ponieważ jak dało się to wywnioskować z przemówienia Pana Prezydenta, łatwiej by się rozmawiało z pojedynczymi stowarzyszeniami prowadzącymi poszczególne ROD niż PZD. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie co jest przyczyną takiego sposobu myślenia, czyżby fakt, że z dużą prężną organizacja zrzeszającą milion działkowców po prostu rozmawia się trudniej. Jednak trudniej nie dlatego, że ta organizacja nie wyraża woli rozmowy, ale trudniej, bo ta organizacja stawia warunki, żąda respektowania praw działkowców i chce zapewnić jak najlepsze warunki do rozwoju ogrodów działkowych. A działkowców nie jest tak łatwo przekupić obiecując bliżej nieokreślone dotacje z budżetu miasta, które to, jak można było odnieść wrażenie, łatwiej byłoby uzyskać pojedynczym stowarzyszeniom niż PZD, bo wówczas procedura zostałaby wydłużona, ponieważ Prezydent musiałby rozmawiać przez jak to ujął „pośredników”. Warto w tym miejscu podkreślić, że tak naprawdę każdy ogród decyduje sam o sobie, natomiast ze względów czysto formalnych, konieczne jest działanie na podstawie pełnomocnictwa, co zresztą miałoby miejsce również w przypadku każdego innego stowarzyszenia, ponieważ określone osoby działają zawsze z umocowania organów stowarzyszenia. Dlatego też przekłamaniem jest mówienie, że to „góra” podejmuje decyzje.
W trakcie dyskusji głos zabrał także Wiceprezes OZM PZD Pan Stanisław Zawadka, który nakreślił, sytuację prawną ogrodów płockich, a także odniósł się do obecnie obowiązujących zasad użytkowania działki w ROD.
Działkowcy, przedstawiciele zarządów ROD, zabierający głos w dyskusji podkreślali, że chcieliby uzyskać od Pana prezydenta konkretne informacje na temat przyszłości ogrodów działkowych w Płocku. Czy miasto Płock ma zamiar w najbliższym czasie dokonywać likwidacji ROD, czy będą to likwidacje na cel publiczny. Podczas spotkania działkowcy poruszyli, również kwestie związaną z zakazem spalania na terenie miasta Płock, a także kwestie odbioru śmieci z terenu ROD. W odpowiedzi, usłyszeli od Pana Prezydenta, że miasto pracuje nad uregulowaniem sprawy odbioru śmieci, natomiast jeśli chodzi o spalanie, to zgodnie z uchwałą Rady Miasta na terenie Płocka rzeczywiście obowiązuje zakaz spalania, ale miasto jest otwarte na propozycje w tym zakresie również od działkowców.
Spotkanie zakończyło się obietnicą Pana Prezydenta o współpracy z ogrodami działkowymi, a także zapewnieniem, że Pan Prezydent żadnej decyzji dotyczącej działkowców nie podejmie bez działkowców.
Miejmy nadzieję, że zapewnienia Pana Prezydenta zostaną zrealizowane, a nie okażą się tylko pustymi obietnicami. A niestety podczas spotkania nie została podjęta, żadna wiążąca decyzja, odnośnie sytuacji prawnej i przyszłości ogrodów działkowych w Płocku, za to usłyszeliśmy szereg zapewnień, że działkowcy o przyszłość ogrodów działkowych w Płocku powinni być spokojni. Jednak, wszyscy przedstawiciele Miasta, w tym Pan Prezydent opierali się w swoich wypowiedziach na bliżej nieokreślonych planach, żadnych konkretnych rozwiązań nie podano, a wręcz unikano ich podania, podkreślając, że jest to spotkanie robocze i że będą kolejne. Pan Prezydent zapewniał chociażby, że każdy ogród może wystąpić o przyznanie dotacji, ale na pytanie przedstawiciela PZD czy w budżecie miasta zapewniono na ten cel środki nie umiał, czy też nie chciał odpowiedzieć, zasłaniając się bliżej niezidentyfikowanymi procedurami, które Miasto musi w tym zakresie wypracować?!
Niestety łatwo jest mamić działkowców obietnicami, a trudniej się z tych obietnic wywiązywać, zwłaszcza, jeśli trzeba rozmawiać z tak dużą organizacja jaką jest PZD, lepiej jej po prostu na spotkanie nie zaprosić, a nuż nie przyjdzie i nie będzie zadawać kłopotliwych pytań?
AK