Wydaje mi się, że nie tylko. Na temat Związku Miast Polskich wyraziliśmy nasze zdanie, jest ono jasne i niezmienne – to podłość.
Ale spotkaliśmy się z czymś nowym, czego nie spodziewaliśmy się. Jeszcze niedawno jedna z partii przekonywała nas o sympatii i pomocy działkowcom w walce o ustawę. Na wspólnych spotkaniach szefowie tej partii oferowali nam wysokie miejsca na listach wyborczych, łącznie z pierwszym w Śródmieściu.
Ze zdziwieniem wysłuchałem telefonu, że partia ta ma już opracowane listy i proponuje nam jedno miejsce do wyboru trzecie lub czwarte. Zdumiałem, się a Koledzy, których zapoznałem z tą propozycją roześmiali się a potem dosadnie ocenili ta propozycję. Uważaliśmy, że dając naszych przedstawicieli, pomożemy tej partii wprowadzić więcej kandydatów do miejskiej rady. W ostatniej kadencji partia ta wprowadziła z trudem jednego człowieka do miejskiej rady.
W Radomiu partia ta liczy nie więcej członków niż ogród ,,STORCZYK” .Nie możemy zrozumieć stanowiska tych panów. Czyżby bali się, że weszli by tylko nasi ludzie.
W Radomiu znana jest aktywność działkowców. Wielu ludzi nas podziwia i gratuluje nam sukcesu. Nie płaczemy z powodu nie dotrzymania umowy, dobrze że stało się to w styczniu. Będziemy ostrożniejsi w rozmowach z innymi partiami. Zrozumieliśmy, że aby móc wpływać na losy miasta musimy sami zadbać o to, nie liczyć na innych. W samym Radomiu jest nas prawie cztery i pół tysiąca a z rodzinami parę razy tyle. Dlatego nauczeni, że tylko razem możemy osiągnąć sukces, osiągniemy go, bez niby przyjaciół.
Nie piszemy nazwy tej partii bo zrobilibyśmy przykrość działaczom tej partii, ze szczebla poza centralnego, których szanujemy. Piszemy to, ku przestrodze naszym kolegom, aby byli ostrożniejsi w rozmowach i zawsze liczyli na siebie.
Zygmunt Kacprzak
Przewodniczący
Delegatury Radomskiej