Wywiad jakiego udzielił Poseł PO Stanisław Huskowski Gazecie Wyborczej Wrocław pt. „Działki w ręce działkowców. Spór o projekt ustawy o ogrodach” powinien zaczynać się od słów – kochani działkowcy, a teraz jak będziecie grzeczni Poseł Huskowski opowie Wam bajkę, o tym jakie to cudowne, pozbawione trosk życie będziecie wiedli, gdy tylko wejdzie w życie nowa ustawa o ogrodach autorstwa najsprawiedliwiej nam panującej i jedynej w swoim rodzaju Platformy Obywatelskiej. Niestety tylko w kategoriach bajki można traktować odpowiedzi jakich udzielił Poseł na pytania zadane przez dziennikarza Gazety.
Otóż Pan Poseł twierdzi na przykład, że cyt: „(…) przygotowana przeze mnie ustawa nie ma uderzyć w tych ludzi. Bardzo szanuję ich wieloletni dorobek (…)”, ale ciekawe jak zamierza to wytłumaczyć działkowcom, skoro w przygotowanym przez niego projekcie ustawy jest zapis nakazujący każdemu użytkownikowi działki w ciągu 10 lat dostosować powierzchnię altany do stanu zgodnego z prawem czyli, do 20 metrów kwadratowych, przy czym nie może być ona trwale związana z gruntem. Problem polega tylko na tym, Panie Pośle że większość działkowców jest właścicielami altan w miastach o powierzchni 25 metrów kwadratowych, a poza nim 35 metrów kwadratowych, trwale związanych z gruntem, ponieważ zarówno obecna jak i poprzednia ustawa na to zezwala. Dlatego też, gdyby proponowana przez PO ustawa weszła w życie działkowcy musieliby te altany, stanowiące niekiedy cały dorobek ich życia najzwyczajniej w świecie rozebrać. Chyba, że Poseł Huskowski zna inny sposób na zmniejszenie powierzchni altany i oderwanie jej od gruntu? Może zna na to jakiś cudowny środek? Dlatego też wypowiadanie się w ten sposób jest co najmniej żenujące. Jak można mówić, że nie uderzy to w ludzi, w ludzi przede wszystkim starszych i niezamożnych! To w takim razie w kogo uderzy, w krasnoludki? Pan Poseł zdaje się nie dostrzegać, albo najzwyczajniej nie chce dostrzegać, że między innymi tego rodzaju zapisy w ustawie godzą przede wszystkim w tych ludzi!
Nieprawdą jest również stwierdzenie Pana Posła, iż jakoby PZD nie zgadza się i blokuje wiele inwestycji czynionych przez samorząd. Gdyby rzeczywiście tak było, to na przykład nie byłoby możliwe rozpoczęcie budowy drugiej nitki metra w Warszawie. Nie zostałoby zrealizowanych również wiele innych inwestycji gdyby, rzeczywiście działo się tak jak twierdzi Poseł. Przy czym podkreślić należy, że Związek jest zobowiązany dbać przede wszystkim o interesy działkowców i ich prawa i robić wszystko by nie zostały naruszone. Dlatego też Związek zawsze walczył i będzie walczył o prawa swoich członków wszystkimi dostępnymi metodami, jednak zawsze w granicach prawa, bez względu na to, czy to się komuś podoba czy też nie.
I kolejne stwierdzenie Pana Posła odnośnie tego, iż samorządy będą liczyły się ze zdaniem niewielkich stowarzyszeń, o których mowa w ustawie PO należy włożyć między bajki, ponieważ gdyby nie Związek to część ogrodów już dawno przestałaby istnieć. Nikt tak skutecznie jak Związek nie walczy o prawa działkowców, co zresztą sam Poseł potwierdza nawiązując do sytuacji budowy wału przeciwpowodziowego na Kozanowie we Wrocławiu. Następnie sam sobie zaprzecza twierdząc, że interesy działkowców zostaną zagwarantowane ustawą PO i w konsekwencji sami będą mogli dbać o swoje prawa i nie będzie im do tego potrzebny Związek. Panie Pośle, przecież sam Pan powiedział, że gdyby nie Związek to wszystko można byłoby wykonać natychmiast, czyli jednak gdyby nie Związek, to nikogo nie musielibyście pytać, czy o to Panu chodziło? Wygląda na to, że tak, wtedy rzeczywiście na terenach ogrodów samorządy mogłyby robić wszystko o czym tylko pomyślą, a działkowcy… cóż produkt uboczny.
Pan Poseł w wywiadzie powiedział też cyt: „bo kto powiedział, że działki mają być ważniejsze niż mieszkania?”, a może pytanie powinno brzmieć kto powiedział, że mieszkania mają być ważniejsze niż działki? Dlaczego to działki powinny zniknąć z powierzchni miast, ogrody działkowe, zielone płuca betonowych miast, które są tam od dziesiątek lat? To przecież miejsce, gdzie odpoczywają emeryci, rodziny z małymi dziećmi, których nie stać na inne wakacje, nie stać ich również na te piękne mieszkania, których cena przyprawia o zawrót głowy. Mieszkania czy apartamentowce dla wybranych Panie Pośle, bo chyba nie dla tych których nie stać na wakacje nad morzem? Nie można być, aż tak obłudnym, trzeba zachować chociaż trochę przyzwoitości i nie mydlić ludziom oczu. Przecież powszechnie wiadomo, że wiele budżetów gmin świeci pustkami, a likwidacja ogrodów zwłaszcza w dużych miastach i sprzedaż tych terenów deweloperom, to najlepszy sposób na ich załatanie! Poza tym Panie Pośle, Pan doskonale wie, że większość działkowców nie będzie mogło udźwignąć ciężaru opłaty rocznej proponowanej w Waszej ustawie na maksymalnym poziomie 0.2 procenta wartości zajmowanego przez ogród terenu, ponieważ zwłaszcza w dużych miastach nieruchomości gruntowe są bardzo drogie, a zatem i opłata będzie bardzo wysoko, nie do pokonania dla przeciętnego działkowca. Poza tym, kto zmusi gminy, żeby ustalały tę opłatę na minimalnym poziomie, skoro takiego zapisu nie ma w Waszej ustawie? Nie ma na to żadnej gwarancji, a w sytuacji dziurawego budżetu każdy samorząd będzie ten budżet w ten sposób ratował. A działkowcy, cóż w końcu sami odejdą i o to przecież Wam – PO chodzi, potem powiecie – my ich nie wyrzuciliśmy, sami odeszli. Faktycznie sami!
Panie Pośle stawiając tego rodzaju tezy i oskarżenia zarówno pod adresem działkowców jak i PZD nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości, proszę następnym razem powiedzieć, że przyszedł Pan opowiedzieć bajkę napisaną przez Platformę specjalnie dla działkowców. Zresztą ma Pan ku temu niebywałą okazję, ponieważ w ogrodach działkowych nadszedł czas walnych zebrań, zawsze może Pan przyjść i powiedzieć jakie to cudowne rozwiązania szykuje dla działkowców Platforma, proszę tylko nie zapomnieć powiedzieć, że te altany za 10 lat będą musieli rozebrać, i jeszcze proszę dodać, że oszczędzać trzeba, bo opłaty wzrosną co najmniej o 100%, a potem proszę jeszcze powiedzieć, że jak już dokonają cudu nieinwazyjnego zmniejszenia altany, to i tak będą musieli się spakować, jeśli deweloper zechce w miejscu ogrodu wybudować mieszkania oczywiście.
/-/Anna Kubuj
p.o dyrektora
Biura OZM w Warszawie