25 czerwca w Rzeczpospolitej, na stronach „Prawo co dnia” ukazał się zapis debaty pt. „Co z reformą ogrodów działkowych”. W przeddzień rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym, gdzie ważyć się będą losy rodzinnych ogrodów działkowych, dziennik próbuje głosami przeciwników ocenić czy ustawa w jej obecnym kształcie jest potrzebna. Wszyscy zaproszeni dyskutanci byli zgodni tylko co do jednej tezy: ogrody działkowe są potrzebne, gdyż odgrywają ważną funkcję społeczną – pisze „Rzeczpospolita”.
W dalszej części dyskusji rozmówcy nie byli już tak łaskawi dla działkowiczów. – Przepisy wymagają zmian, bo dbają jedynie o interesy działkowców, obciążając gminy i państwo kosztami, hamując rozwój miast – cytuje dziennik słowa uczestników debaty. Tak postawionej tezie zaprzeczył prezes OZ PZD we Wrocławiu Janusz Moszkowski przedstawiając niezbite dowody, że takie stwierdzenia są po prostu nieprawdziwe: „Wrocławskie ogrody rodzinne oddały 25 ha pod autostradę i 12 ha pod obwodnicę śródmiejską, dalszych 20 ha będzie przeznaczonych pod kolejne odcinki budowanych dróg.” Czy jednak kogoś obchodzą jeszcze fakty, gdy w grę wchodzą pieniądze?
Reprezentant środowiska deweloperów wskazał na atrakcyjne tereny w środku Warszawy sugerując, że bardziej są one potrzebne pod budowę domów. Przemilczał jednak idący w parze z tym stwierdzeniem wniosek, że wybudowane na ogrodach działkowych mieszkania, w samym centrum miasta, uda się sprzedać za niemałe pieniądze. Kogo stać na kupno apartamentu w centrum Warszawy? Na pewno nie zwykłego Polaka, który zarabia średnią krajową pensję. – Państwa nie stać na to, żeby w centrum miasta rosła marchew czy pietruszka – mówi Konrad Płochocki. Prywatny przedsiębiorca – deweloper, wypowiada się na temat finansów publicznych i tego, co powinno, a czego nie powinno zapewniać obywatelom państwo. Czy działkowiec ma być gorszy od posiadającego pieniądze sąsiada? Według tego co mówi na łamach „Rzeczpospolite” Płochocki jasno wynika, że trzeba zabrać działki w dobrych lokalizacjach, by móc wybudować tam kolejne apartamentowce. Nie jest dla niego ważne, że na takie mieszkania stać będzie tylko najbogatszych.
Do komentowania sprawy ogrodów działkowych zaproszono w Rzeczpospolitej także Wiesława Czaplickiego, prezesa Towarzystwa Ogrodów Działkowych z Ostrołęki. Twierdzi on, że „ustawa nie ma większego znaczenia dla użytkowników działek. Gwarantuje tylko monopol PZD i olbrzymie pieniądze dla niego.” Mówi to osoba, która nie może pogodzić się z utratą stanowiska prezesa okręgu ostrołęckiego, który został zcalony wraz z kilkoma innymi okręgami w jeden – mazowiecki. Pan Czaplicki nie chciał zrozumieć potrzeby ograniczania wydatków PZD i mimo rozwiązania tego okręgu, dalej ochoczo pobierał nielegalnie wynagrodzenie za stanowisko, którego już nie było.
Dyskusja prowadzona była jednostronnie, co zauważył mec. Tomasz Terlecki z PZD. – Bijemy w ustawę, posługujemy się różnymi zarzutami, tymczasem nikt nie mówi o korzyściach, jakie daje ona indywidualnemu działkowcowi – mówił, jednak rozmówcy mieli inny zamysł debaty i do końca podtrzymywali swoje tezy.
Zachęcamy do zapoznania się z pełną treścią debaty – artykuł publikujemy TUTAJ.